Marek Janiak, członek zarządu Dominion Polska, w komentarzu o zielonej erze morskiej energetyki wiatrowej.
Energia wiatrowa odgrywa obecnie kluczową rolę w energetycznym miksie. Jest czysta, niewyczerpana, stabilna, powtarzalna, a przede wszystkim wydajna. Dostarcza więcej energii niż fotowoltaika, wymaga mniej konserwacji, a instalacja farm wiatrowych jest stosunkowo prosta.
W ciągu ostatnich 40 lat technologia w tym sektorze rozwinęła się w sposób spektakularny, znacznie bardziej niż inne źródła odnawialne. Te elementy sprawiają, że sektor energetyki wiatrowej jest „teraźniejszością i przyszłością” całego sektora energetycznego, z bardzo dobrymi perspektywami wzrostu na całym świecie.
Produkując czystą energię wykorzystujemy dwa rodzaje technologii farm wiatrowych: lądowe i morskie (offshore). Te ostatnie instalowane są na morzu, z turbinami dwojakiego rodzaju: stałymi, przymocowanymi do dna morskiego na głębokości do 40-50 metrów lub pływającymi, z konstrukcjami zakotwiczonymi do dna morskiego na większych głębokościach. Właśnie ten aspekt rynku produkcji zielonej energii z wiatru ma największy potencjał rozwoju.
Dziś najbardziej rozpowszechnioną technologią są lądowe farmy wiatrowe, pokrywające na
przykład ponad 20% całkowitej zużywanej energii w Hiszpanii i jest to drugie co do ważności źródło wytwarzania energii elektrycznej w tym kraju. Hiszpania jest także drugim po Niemczech krajem europejskim pod względem mocy zainstalowanej i piątym na świecie, za Chinami, USA i Indiami.
Obecnie połowa lądowych farm wiatrowych w Hiszpanii i Niemczech zbliża się do końca swojego okresu eksploatacji. Stwarza to okazję do odnowienia turbin i „repoweringu” farm wiatrowych, czyli zastąpienia istniejących turbin innymi, o wyższej mocy znamionowej. Co ważne, okres eksploatacji tych starych maszyn może zostać przedłużony, ale wiąże się to z możliwymi problemami związanymi z wydajnością, które zagrażają ich efektywności.
Natomiast pandemia pokazała, że morska energetyka wiatrowa ma szansę stać się motorem ekologicznego ożywienia gospodarczego. Globalny rynek offshore rośnie średnio o 24 proc. każdego roku od 2013 roku. Na świecie do 2030 roku moc zainstalowana w morskiej energetyce wiatrowej wzrośnie do ponad 234 GW – czyli prawie ośmiokrotnie w porównaniu do 29,1 GW, które były na świecie na koniec 2019 roku.
Według prognoz Europa pozostanie liderem w tej dziedzinie dzięki ambitnym celom produkcji 450 GW energii z wiatru do 2050 roku. Ich realizację mają zapewnić inwestycje planowane w Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Jednak według prognoz także polski rynek znajdzie się wkrótce pośród liderów europejskich morskiej energetyki wiatrowej, pomimo jego opóźnienia w inwestowaniu w ten sektor.
W Polsce realnym wsparciem w tym zakresie ma być między innymi przyjęta w tym roku Ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych czy też Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku. Widać zwiększoną aktywność wielu graczy na polskim rynku, takich jak PGE, Tauron, Enea, Orlen, Lotos czy Polenergia, którzy wchodzą w strategiczne kooperacje z wiodącymi na świecie podmiotami z zakresu offshore, co pozwala mieć nadzieję, że rzeczywiście uda nam się w najbliższych latach stać jednym z wiodących producentów energii z morskiego wiatru w naszym regionie oraz całej Europie.
Zdecydowanie warto, gdyż oprócz zielonej energii, która popłynie do polskich domów, rozwój offshore pozwoli też dynamicznie się rozwinąć wielu gałęziom polskiej gospodarki, w tym licznym rodzimym firmom, które wezmą udział w budowaniu i bieżącej eksploatacji morskich farm wiatrowych na Bałtyku.