Niedawno premierę miała najnowsza część serii Dying Light. Było to jedno z bardziej wyczekiwanych wydarzeń polskiej branży gier od czasu premiery Cyberpunk 2077.

Podobnie jak CD PROJEKT RED, produkcja Techlandu wywołała wśród graczy sporo emocji, tym razem jednak odbiór community, nie licząc włoskich kontrowersji, jest zdecydowanie bardziej pozytywny. Czy udana premiera gry o zombie może ożywić rynek gamedev?

„Dying Light 2. Stay Human” to survivalowa gra akcji FPP z otwartym światem, w której eksplorujemy miasto zniszczone przez wirus zamieniający ludzi w zombie. Wcielamy się w Aidena Caldwella – Pielgrzyma, czyli postapokaliptycznego posłańca. Mimo klasycznych dla gamedevu opóźnień (blisko 2 lata po zapowiadanym na początku Q1 2020), Dying Light 2 okazał się jednym z większych polskich sukcesów komercyjnych od premiery Wiedźmina 3.

Według danych z serwisu Steamdb, w peaku aż 274,983 graczy równocześnie ogrywało najnowszy tytuł Techlandu. Z perspektywy giełdy, interesująca będzie z pewnością liczba aktywnych graczy oraz długofalowa sprzedaż produktu. Istnieje szereg sposobów na zarządzanie cyklem życia produktu i wydłużenie go, zaczynając od atrakcyjnych darmowych dodatków połączonych z dużymi przecenami (Creepy Jar i Green Hell), a na kończąc na rozwijaniu IP również w innych segmentach rozrywki (ożywiona sprzedaż Wiedźmina 3 w związku z premierą serialu Netflix).

Co najważniejsze w przypadku Dying Light 2, Techland zapowiedział już, że gra będzie wspierana jeszcze przez pięć lat, więc czas na długofalowe działania i zbudowanie wyników finansowych z pewnością jest sporo.

Długie wsparcie tytułów stało się branżowym standardem, szczególnie w przypadku największych firm. Jest to korzystne z wielu powodów, ale przede wszystkim pozwala to na optymalizację działań marketingowych oraz wykorzystanie w pełni assetów stworzonych na rzecz produkcji – pamiętajmy, że przygotowanie gry jest związane z setkami, jak nie tysiącami koncept artów i projektów oraz niezliczonymi godzinami testów. Porzucenie tej ogromnej biblioteki i przejście do kolejnego projektu byłoby ogromnym marnotrawstwem materiałów. Biorąc pod uwagę ciągnący się trend konsolidacji i coraz większych budżetów, łatwo zauważyć, dlaczego tak wiele studiów decyduje się na tworzenie zespołów live ops i tworzenie swoich projektów w ramach gier-usług – mówi Krzysztof Monkiewicz, prezes
polskiego studia Event Horizon.

Dodał, że warto Pamiętać że już przy pierwszej odsłonie Dying Light, Techland regularnie tworzył nową zawartość do swojej gry, co z pewnością przełożyło się na zainteresowanie społeczności i jednocześnie było opłacalne dla spółki.

Na platformie Steam gra nadal utrzymuje się na pierwszym miejscu światowych bestsellerów. W wywiadzie dla Business Insider założyciel Techlandu, Paweł Marchewka, mówił, że ma nadzieję na 10 mln sprzedanych kopii w pierwszym roku od premiery. Według analityków, jeśli udałoby się spełnić ten warunek, IPO Techlandu stanie się dużo bardziej prawdopodobne.

W marcu ubiegłego roku prezes firmy poinformował, że rozważy debiut po premierze Dying Light 2. Spółka przyznawała wcześniej jednak wielokrotnie, że w związku z pokaźnymi zasobami finansowymi ten krok nie jest jej niezbędny do dalszego rozwoju. Wszystko jednak technicznie jest gotowe, aby Techland rozpoczął proces wejścia na GPW – w 2021 roku spółka przekształciła się w akcyjną i prowadziła rozmowy z bankami w kwestii ewentualnego IPO.

Przy premierze Dying Light 2, Techland odniósł sukces nie tylko pod względem produkcyjnym, ale także wydawniczym. Należy pamiętać, że stworzenie dobrej gry to zaledwie połowa drogi – trzeba jeszcze ją sprzedać. Sukces Dying Light 2 powinien pobudzić rynek na kilka sposobów – na poziomie finansowym przypomni inwestorom, że polski gamedev potrafi odnosić niesamowite sukcesy, na poziomie operacyjnym być może uświadomi, że na tak duży sukces trzeba poczekać i być cierpliwym, bo stworzenie gry o takiej skali jak DL2 to tytaniczny wysiłek dla nawet bardzo dużego i doświadczonego zespołu – komentuje Michał Gembicki, CMO i członek zarządu Klabatera.

Mimo nieobecności Techlandu na giełdzie wiele osób liczyło, że udana premiera gry autorstwa drugiej największej firmy w branży może poprawić wizerunek całego sektora. Okazało się to jednak być niewystarczające – pomimo ogromnego sukcesu WIG.GAMES od premiery Dying Light 2 stracił kolejne 4% wartości. Gra ta jednak pokazuje, że bez względu na sentymenty akcjonariuszy – w Polsce mogą i dalej będą powstawać światowe bestsellery.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj