Tymon Terlikiewicz, CTO Batmaid, w rozmowie z ISBtech, o stylu pracy w nowoczesnym startupie, planach rozwojowych i ekspansji Batmaid.

Batmaid dopiero rozpoczyna swoją działalność w Polsce, natomiast IT HUB funkcjonuje od 2017 roku – czym zajmowali się Państwo się do tej pory?

Zgadza się, globalny dział technologii Batmaid ma swoją siedzibę w Warszawie już od prawie 5 lat. Początki w Polsce były skromne – przez pierwsze miesiące biuro znajdowało się w moim salonie, a rozmowy rekrutacyjne z inżynierami prowadziłem w kawiarniach. Dzisiaj mój zespół liczy ponad 30 osób, które mają swoją bazę w pięknym, nowoczesnym biurze przy Starym Mieście. Taki rozwój od strony organizacyjnej musiał oczywiście wynikać na pierwszym miejscu z rozwoju technicznego i merytorycznego. Od rozpoczęcia IT Hubu włożyliśmy łącznie ponad 30 lat roboczych w rozbudowę systemów informatycznych i dzięki temu organizujemy teraz pracę ponad 3000 osób sprzątających.

Software zbudowany w Polsce pozwolił nam podbić rynek szwajcarski i zacząć działalność na kilku kolejnych, w tym w Warszawie.

Jaka jest Pańska rola i za co jest Pan odpowiedzialny w Batmaid i jak wygląda podział obowiązków między Warszawę a Lozannę?

Pełnię w Batmaid rolę CTO, czyli odpowiadam za technologię w firmie. W 2015 roku, kilka miesięcy po powstaniu spółki, prowadziłem 3-osobowy zespół IT w Lozannie, jednocześnie aktywnie programując backend, frontend, infrastrukturę w chmurze.

Planowałem zadania dla zespołu i zbierałem wymagania projektowe, ale zarządzania było mniej niż obecnie. Rozwój firmy i przenosiny do Polski wiązały się z coraz większą ilością tematów managerskich i strategicznych – od zarządzania kontraktami z technologicznymi partnerami, przez kreowania atrakcyjnego miejsca pracy dla wymagających programistów, aż po składanie sprawozdań finansowych. Krótko mówiąc, moim głównym zadaniem jest robienie wszystkiego co konieczne, aby platforma i systemy Batmaid nie tylko nadążały za niesamowicie ambitnymi planami rozwoju biznesu, ale nawet je wyprzedzały.

Czy może nam Pan przybliżyć jak wygląda Pański typowy dzień w pracy? Z jakimi wyzwaniami musi Pan się mierzyć na co dzień?

Do komputera siadam zazwyczaj pomiędzy 8 a 9, zaczynając od najpilniejszych wiadomości nagromadzonych na mailu i Slacku od poprzedniego wieczora. Nie jestem rannym ptaszkiem, ale liczba powiadomień potrafi czasem rozbudzić lepiej niż kawa. Przed 10 prowadzę stand-up z managerami, a w razie potrzeby dołączam także na poranne spotkania zespołów. Przez cały dzień gonią mnie maile, Slack i telefony pomiędzy spotkaniami. Najbardziej lubię sesje brainstormingu i szukania z zespołem rozwiązań na trudne problemy techniczne. Na szybkie odświeżenie umysłu po kilku godzinach pracy świetnie sprawdza się partyjka piłkarzyków.

Pomiędzy 19 a 20 zaczynam godzić się z faktem, że część zadań na dziś stanie się zadaniami na jutro. Jeśli akurat mamy jakiś release, to pomiędzy 21 a 23 czuwam jeszcze nad bezproblemowym wdrożeniem i pomagam w razie problemów.

Jak wygląda Państwa zaplecze technologiczne – czy może nam Pan zdradzić z jakich narzędzi (hardware/software) korzystacie Państwo podczas tworzenia / usprawniania Batmaid?

Pewnie. Cała nasza platforma działa w chmurze. Jestem całkiem dumny z technologii, która pozwala nam na uruchomienie dowolnej ilości kopii całego systemu w każdej chwili, np. w celu eksperymentowania z nowymi pomysłami. Wszystkie zmiany w kodzie przechodzą przez code review, potem kilka tysięcy testów automatycznych, analiza jakości kodu i seria testów manualnych, zanim wylądują w systemie produkcyjnym. Dbamy o jakość. Cały backend jest napisany w PHP, frontend w Reakcie i aplikacja iOS w języku Swift.

Jakie było, a może jest, największe wyzwanie z jakim mierzył się Pan, lub chce się Pan zmierzyć w Batmaid?

Najtrudniejsza jest chyba rekrutacja i szeroko pojęta walka o talent. Potrzeby biznesu konsekwentnie rosną szybciej niż przybywa programistów w zespole. W tym kontekście jestem bardzo dumny z naszych ludzi i tego jak radzimy sobie z kolejnymi wyzwaniami.

Z bardziej technicznej strony, otwarcie platformy dla 10 nowych krajów w niecałe pół roku też można uznać za niezłe wyzwanie.

Batmaid bardzo szybko się rozwija – za dynamicznym wzrostem popularności, stoi pewnie coraz więcej obowiązków wokoło technologicznych – jak Państwo sobie z tym radzicie?

To właśnie ten szybki rozwój i związane z nim wyzwania technologiczne przyciągnęły mnie do pracy w start-upie i dlatego tak dobrze czuję się w Batmaid. Trudno byłoby pracować w takim środowisku, traktując ten rozwój i częste zmiany jako zjawisko problematyczne lub wręcz niechciane. Wiem, że wielu naszych inżynierów ma podobne podejście i to widać w codziennej pracy.

Czy może Pan zdradzić nad czym obecnie pracuje Batmaid i jakie są Państwa plany na najbliższe miesiące w Polsce i na świecie?

Nie jest to żadna tajemnica – pracujemy nad podbojem reszty świata. 🙂 Do końca roku otwieramy się jeszcze w siedmiu miastach: Wiedeń, Amsterdam, Frankfurt, Berlin, Monachium, Bruksela i Londyn. Niedługo startuje nasza aplikacja androidowa, aplikacja wewnętrzna dla osób sprzątających, nowa gałąź biznesu z usługami dla firm i autorska linia produktów do sprzątania.

Serwis Batmaid w Polsce dopiero co wystartował, więc w następnych miesiącach będziemy uruchamiać kolejne funkcjonalności i usługi, które z powodzeniem działają w Szwajcarii. Planuję zatrudnić dziesięciu programistów i dziesięciu innych specjalistów do końca 2022.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj