Grzegorz Latosek, ekspert kancelarii Graś i Wspólnicy, w komentarzu eksperckim o tematyce geoblokowania gier przez pryzmat uregulowań prawnych w tym zakresie.
Gry komputerowe są towarem dostępnym w każdym zakątku świata. Jest to rynek, który pozwala producentom na dotarcie do każdego, kto posiada sprawny komputer, konsolę do gier, bądź telefon komórkowy. W kwestii dostępności pojawia się jednak temat geoblokowania gier, do czego niejednokrotnie dochodziło w minionych latach.
Geoblokowanie polega na ograniczaniu możliwości nabycia produktów i usług z powodu obywatelstwa lub miejsca zamieszkania potencjalnego nabywcy. Problem związanh z geoblokowaniem został uregulowany w Unii Europejskiej w Rozporządzeniu 2018/302, zwanym „Rozporządzeniem w sprawie zakazu geoblokowania” (dalej: Rozporządzenie o geoblokowaniu).
Najważniejsze ustalenia, które przewiduje Rozporządzenie o geoblokowaniu to:
1. Zakaz różnicowania warunków sprzedaży towarów oraz usług;
2. Zakaz różnicowania warunków płatności ze względu na miejsce zamieszkania, bądź obywatelstwo (przykładowo: zmiana ceny w zależności od tego, jakiego obywatelstwa jest dany podmiot);
3. Zakaz blokowania lub ograniczania dostępu klienta do swojego interfejsu internetowego (automatyczne przenoszenie na wersję strony w domenie danego kraju, podczas gdy chcieliśmy się dostać na domenę innego kraju).
Po przeczytaniu powyższych zakazów, każdemu, kto kiedykolwiek kupował grę, np. na platformie Steam, powinna „zapalić się czerwona lampka”. Otóż, wystarczy porównać ceny gier w państwach, w których za pośrednictwem Steam sprzedawane są gry, aby dojść do wniosku, że ceny istotnie różnią się w zależności od rynku, na którym są sprzedawane.
Skąd więc wynika takie zróżnicowanie, skoro wprost zakazane są takie praktyki? Należy spojrzeć na art. 4 ust. 1 lit. b Rozporządzenia o geoblokowaniu, który wskazuje, iż zakazu różnicowania warunków sprzedaży usług nie stosujemy, jeśli najważniejszą cechą tych usług jest zapewnienie dostępu do utworów, które są chronione prawem autorskim, a także umożliwienie z ich korzystania oraz sprzedaży w formie niematerialnej (tj. w przypadku gier, takich, które nie są w formie pudełkowej – najczęściej widywanej na sklepowych półkach).
Z powyższego artykułu należy więc wyciągnąć jeden wniosek, a mianowicie, różnicowanie warunków sprzedaży jest dozwolone przy sprzedaży gier na innych nośnikach, niż fizyczne (płyty CD/DVD). Jeśli zaś chodzi o dwa pozostałe zakazy, to pozostają one w mocy; czyli obowiązuje brak jakichkolwiek wyłączeń w zakresie interfejsów oraz płatności.
W temacie geoblokowania gier dość donośnym echem odbiła się sprawa największej platformy z grami komputerowymi, tj. Steam’a. Na początku roku 2021 Komisja Europejska nałożyła na Steam (Valve) ora wydawców: Bandai Namco, Capcom, Focus Home Interactive, Koch Media oraz ZeniMax kary pieniężne o łącznej wysokości opiewającej na kwotę 7,8 mln euro. Jaki był powód tak zdecydowanego działania Komisji Europejskiej?
1. Valve dostarczał wydawcom klucze aktywacyjne do gier, których aktywacja została zablokowana w niektórych państwach, co jest oczywistym naruszeniem przepisów unijnych poprzez zawieranie niedozwolonych porozumień antykonkurencyjnych;
2. Czterech na pięciu wydawców gier wskazanych powyżej zawierało umowy licencyjne, które zawierały klauzule ograniczające sprzedaż pasywną, tj. taką, gdzie producent nie wychodzi z inicjatywą chęci sprzedaży, tylko chęć kupna wyraża sam konsument.
Jak widać na powyższym przykładzie, rozpoczęto wzmożone działania celem wyeliminowania tego typu naruszeń i to nie tylko na podstawie Rozporządzenia o geoblokowaniu, ale także na podstawie aktów normatywnych dotyczących gałęzi prawa konkurencji.
Podsumowując powyższe, geoblokowanie gier stało się problemem, któremu zaczęto się coraz baczniej przyglądać na przestrzeni ostatnich lat. Co więcej, jak już wskazywałem powyżej, sprawa Steam oraz pięciu wydawców gier pokazuje, że nie tylko Rozporządzenie o geoblokowaniu, ale także prawo konkurencyjne stanowią podstawy do ograniczenia niepożądanych praktyk w zakresie geoblokowania.
Co ważne, Komisja Europejska zaznacza, że każda z osób lub firm, które zostały poszkodowane poprzez praktyki geoblokujące może domagać się odszkodowania w sądzie; taka informacja jest pozytywnym prognostykiem na przyszłość (na wypadek podobnej sytuacji) i „odstrasza” potencjalnych, nowych naruszycieli.